piątek, 21 listopada 2014

Oko w oko z rekruterem - o kontakcie wzrokowym podczas rozmowy kwalifikacyjnej

Udało się stworzyć swoje CV i list motywacyjny i wysłać je na konkretne oferty pracy? Pojawiło się zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną? Nareszcie. Przychodzi czas spotkania. I tu warto pamiętać, że istotne jest nie tylko przygotowanie merytoryczne. Podczas procesu komunikacji liczy się nie tylko CO, ale również JAK. Dlatego doceńmy rolę komunikacji niewerbalnej, w tym kontaktu wzrokowego, który stanowi jeden z najważniejszych elementów tejże.

Czy należy utrzymywać kontakt wzrokowy z rekruterem? Oczywiście, że tak. Jeżeli kandydat przez całą rozmowę nie patrzy na interlokutora, tylko z uporem wpatruje się w podłogę, nie zachęca do zatrudnienia swojej osoby. Wiadomo, stres robi swoje i czasem łatwiej jest wbić wzrok w jakikolwiek punkt, który nie jest rekruterem. Jednak wtedy sprawia się wrażenie osoby chorobliwie nieśmiałej, przestraszonej, niepewnej. Rekruter może uznać, że taki kandydat coś ukrywa albo nie potrafi nawiązywać właściwych relacji interpersonalnych. Poza tym ciężko poczuć sympatię do kogoś, kto usilnie unika patrzenia prosto w oczy.

Słowem, kontakt wzrokowy z rekruterem nawiązany być musi. Jednak pamiętajmy, żeby robić to dobrze. Należy patrzeć w oczy przez około 60 % całej rozmowy kwalifikacyjnej (oczywiście nie liczymy tego czasu z zegarkiem w ręku; robimy to – nomen omen – na oko). Uporczywe wpatrywanie się w oczy przez calutką rozmowę jest nienaturalne i niezręczne i najprawdopodobniej wywoła u rekrutera niepokój oraz dyskomfort.

Nie da się jednocześnie patrzeć w obie gałki oczne rozmówcy. Warto więc przenosić wzrok raz na jedno, raz na drugie oko. Bezpiecznie jest kierować spojrzenie na punkt między brwiami – nie patrzymy bezpośrednio w oczy, ale wyglądamy, jakby tak było – to znacznie ułatwia kontakt w tak stresującej sytuacji jak rozmowa kwalifikacyjna.

Często przyjmuje się, że kłamca nie patrzy w oczy. Nieprawda. Wielu wytrawnych kłamców bez problemu kieruje spojrzenie prosto na rozmówcę. Dlatego nie bójmy się od czasu do czasu odwracać wzroku. To jest całkiem naturalne, na przykład przy zastanawianiu się nad jakąś kwestią.

Warto też dla pewności dodać, że nie należy na dłużej utkwić wzroku w jednym punkcie, na przykład na lampie w pokoju. Oczywiście źle jest również patrzeć przez dłuższy czas na jakiś element osoby rekrutera, powiedzmy na włosy. Rozmówca może wtedy poczuć niepewność i zacząć się zastanawiać, czy z jego fryzurą wszystko w porządku.

Na koniec dodam, że dobrze jest powstrzymywać się od nerwowych reakcji typu częste mruganie albo rozbiegany wzrok. Taki stale mrugający kandydat prezentuje się jako człowiek znerwicowany, który nie potrafi sobie poradzić w sytuacji stresowej. Trudniej zaufać osobie zdenerwowanej, nawet gdy samej treści wypowiedzi nie można nic zarzucić.

Oczywiście na stan rozmowy kwalifikacyjnej składa się szereg czynników, ale nie bagatelizujmy roli wzroku. Nauczmy się panować nad spojrzeniem podczas sytuacji biznesowych, a wpłynie to pozytywnie na jakość naszych kontaktów, nie tylko zawodowych.

1 komentarz:

  1. Na prawdę zawarłeś w tym artykule sporo ciekawych i przydatnych porad. Mam jednak jeszcze pytanie o agencje pośrednictwa pracy. Mój znajomy niedawno dzięki agencji MG Solutions znalazł na prawdę ciekawą pracę i chciałem się Ciebie zapytać czy uważasz, że warto jest szukać zatrudnienia właśnie w ten sposób?

    OdpowiedzUsuń